AFERA O FUTRO

Afera o futro Pewien lis pracujący w pralni wpadł do pralki i wyprał się cały w wybielaczu. Został lisem polarnym, choć wcale tego nie chciał. Dyrektor odmówił wypłacenia odszkodowania w wysokości pięćdziesięciu kawałków żywicy tytułem uszczerbku cielesnego. Dyrektor pralni, wilk Wałuwa, odmówił odpowiedzi na wszelkie pytania naszych reporterów. Za miesiąc odbędzie się proces sądowy. Miejsce wypadku bada specjalna komisja śledcza.
Afera o futro Prawdopodobnie lis wpadł do pralki, ponieważ barierka bezpieczeństwa o którą się oparł była przerdzewiała. Za bezpieczeństwo pracowników odpowiada dyrektor oraz kontroler jakości, niejaki jaguar Jaguarundi, ten zaś unika reporterów.
Nasza gazeta będzie informować czytelników o dalszym przebiegu śledztwa.


<<<